Archiwum 07 stycznia 2022


Puszka Pandory
07 stycznia 2022, 19:40

Jak już jest to zaznaczone na początku nie potrafię zdobyć się na regularność. Fantastycznie rozpoczynam projekty, jednak niekoniecznie dobrze idzie mi ich realizacja. Ponadto mam drażniącą tendencję do podróży myślowej z punktu A do punktu B, przez punkt Z. Stąd moje głębokie przekonanie, że moja twórczość ma prawo wprowadzić Ciebie, Drogi Czytelniku w konsternację. Jednak cały czas wsercu moim tli się cicha nadzieja, że uprzedzony podejdziesz do tego z wyrozumiałością.

Początek roku był koszmarny, stałam na ogromnym balkonie z randomowymi ludźmi oglądając pokaz fajerwerków. Zastanawiałam się, co ja tu kurwa właściwie robię, więc szybko zabrałam się do domu i pech chciał że w uberze zostawiłam swój telefon. Szukaj wiatru w polu. Ale co telefony mają wspólnego z Puszka Pandory? Otóż z pomocą przyszedł mi mój niezawodny przyjaciel. Całe szczęście ogarnął mi numer, bo znając mnie to do marca łaziłabym z prepaidem z Orange. No i właśnie ostatnia rozmowa 2021 roku, którą odbyłam z moim przyjacielem, natchnęła mnie do podjęcia tematu puszki Pandory. Mam na myśli rozważania w kontekście przeszłości, powracającej do nas w najmniej oczekiwanym momencie. 

Blogi zaczęłam pisywać w wieku mniej więcej 14 lat, robiąc to regularnie zdobywałam nawet pewną popularność i kilku fanów, przeważnie zranionych przez życie. Ostatnio, nie licząc kilkunotkowego epizodu w zeszłym roku pisałam w 2014 roku. Chciałam jednak wrócić do zeszłorocznego projektu o szumnym tytule "Heterycznystrzalw10" (WTF?) Btw, niejeden fan mefedronu nie dorównałby mi kreatywnością. Okazało się, że domena jest na sprzedaż. Ostatni łom, zdolny jakkolwiek odpalić puszkę pandory mojej przeszłości. Niby w internecie nic nie ginie, ale mi się udało. A może ktoś lub coś nade mną czuwało. Najpierw telefon (numeru nie da się odzyskać, może to zrobić tylko ktoś, kto z całą pewnością nie dotrze do salonu, ani nie napisze podania o duplikat karty), kilka dni później zamknięta strona z blogami. Nie jestem przesądna, ale wierzę w znaki i wskazówki od losu. Może to czas, żeby rozpocząć nowy etap. Trochę pod górkę co prawda mam, ale od jakiegoś czasu los stawia na mojej ścieżce życia fantastycznych ludzi. Aczkolwiek nie byłabym sobą, gdybym sobie nie pokomplikowała, ale o tym jutro. O pełnej, spójnej relacji i jej składnikach. 

Dziękuję, jeśli udało Ci się to przeczytać. Będzie mi miło, jak zostawisz ślad.